MODLITWA W INTENCJI DUSZ W CZYŚĆCU CIERPIĄCYCH
“Naszym pragnieniem jest podjęcie stałej modlitwy za naszych zmarłych bliskich, przyjaciół, znajomych, by za przyczyną naszych aktów miłosierdzia, przechodząc po śmierci do rzeczywistości nadprzyrodzonej, jak najszybciej mogli poznać pełnię Bożej miłości. Bo przecież śmierć nie wypala w naszych sercach miłości do drugiego człowieka. Ta miłość pozostaje, a wraz z nią pamięć i naturalna potrzeba wdzięczności czy też pomocy. Ze świadectw Świętych, którym objawiono rzeczywistość czyśćca, wiemy, że tak niewiele potrzeba po naszej stronie, aby dusze drogich nam osób osiągnęły spokój wieczny i cieszyły się radością zanurzenia w Bożym miłosierdziu.
Bóg nieskończenie kochający daje nam tu na ziemi wybór pomiędzy dobrem a złem, choć jest to w rzeczywistości wybór pomiędzy miłością, a jej brakiem. W momencie śmierci, stając w Bożej światłości, która oświeca niezmierzonym blaskiem najmniejsze myśli, słowa, uczynki i zaniedbania, dusza odkrywa wszystko to, co nie pozwala jej zanurzyć się w Bożej miłości. Odkrywa swoje niedoskonałości, odkrywa także wiele drobnych grzechów, które za życia uważała za nieistotne. Światłość Boga wskazuje jej także całe dobro, którego nie uczyniła oraz błogosławione konsekwencje tego dobra, których pozbawieni zostali bliscy przez jej własne zaniedbania.
Ponieważ w Bogu nie ma żadnej ciemności i nic nieczystego nie może przeniknąć do Jego królestwa (por. Mdr 7,25), dusza nie może być skażona najmniejszą nieczystością i sama rzuca się w ogień czyśćcowy, by strawił jej niedoskonałości. Jako że dusza z chwilą śmierci sama nie może już nic dla siebie uczynić, ani zaskarbiać sobie żadnych zasług (por. J 9, 4), to właśnie my, poprzez ofiarowywane w jej intencji nasze posty, jałmużnę, modlitwy i uczynki miłosierdzia, a przede wszystkim zamawiane Msze Święte, zdołamy skrócić jej cierpienia lub zmniejszyć ból oczyszczających płomieni.
Święci wskazują, że największe cierpienie doświadczone na ziemi jest niczym w porównaniu z najlżejszym cierpieniem, którego doświadcza dusza oczyszczająca się w ogniu czyśćcowym. Ponadto duszę wkraczającą w rzeczywistość nadprzyrodzoną nie obowiązuje już ziemski czas i najkrótszy pobyt w czyśćcu zdaje się jej być nieskończonością.
Święty Augustyn głosił, że dzieła miłosierdzia, jakimi bez wątpienia będą modlitwy, są potężną pomocą dla cierpiących dusz. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami. Liczne przekazy Świętych podają, że dusze czyśćcowe, choć same nie mogą sobie pomóc, chętnie wspierają nas, którzy modlimy się w ich intencji.
Stała pamięć modlitewna rodzi nadprzyrodzoną więź pomiędzy dwoma światami i nieskończoną wdzięczność tych, których kiedyś mamy nadzieję spotkać po śmierci. Wspomnieć przy tym należy, że przecież i nasz czas tu na ziemi jest policzony, każdy z nas stanie przed oczyszczającym ogniem Bożej miłości, w którego żarze spalać się będą nasze niedoskonałości. Jakże wielką pociechą będą wtedy modlitwy tych, których pozostawiamy na ziemi i wsparcie dusz tych, których sami oblekaliśmy modlitwą.
Adoracje w każdą trzecią sobotę miesiąca, połączone z rozważaniem nauk Świętych oraz śpiewem staropolskich pieśni żałobnych, stworzą przestrzeń także dla Słowa, muzyki, kontemplacji, światła i ciszy.”
Bóg nieskończenie kochający daje nam tu na ziemi wybór pomiędzy dobrem a złem, choć jest to w rzeczywistości wybór pomiędzy miłością, a jej brakiem. W momencie śmierci, stając w Bożej światłości, która oświeca niezmierzonym blaskiem najmniejsze myśli, słowa, uczynki i zaniedbania, dusza odkrywa wszystko to, co nie pozwala jej zanurzyć się w Bożej miłości. Odkrywa swoje niedoskonałości, odkrywa także wiele drobnych grzechów, które za życia uważała za nieistotne. Światłość Boga wskazuje jej także całe dobro, którego nie uczyniła oraz błogosławione konsekwencje tego dobra, których pozbawieni zostali bliscy przez jej własne zaniedbania.
Ponieważ w Bogu nie ma żadnej ciemności i nic nieczystego nie może przeniknąć do Jego królestwa (por. Mdr 7,25), dusza nie może być skażona najmniejszą nieczystością i sama rzuca się w ogień czyśćcowy, by strawił jej niedoskonałości. Jako że dusza z chwilą śmierci sama nie może już nic dla siebie uczynić, ani zaskarbiać sobie żadnych zasług (por. J 9, 4), to właśnie my, poprzez ofiarowywane w jej intencji nasze posty, jałmużnę, modlitwy i uczynki miłosierdzia, a przede wszystkim zamawiane Msze Święte, zdołamy skrócić jej cierpienia lub zmniejszyć ból oczyszczających płomieni.
Święci wskazują, że największe cierpienie doświadczone na ziemi jest niczym w porównaniu z najlżejszym cierpieniem, którego doświadcza dusza oczyszczająca się w ogniu czyśćcowym. Ponadto duszę wkraczającą w rzeczywistość nadprzyrodzoną nie obowiązuje już ziemski czas i najkrótszy pobyt w czyśćcu zdaje się jej być nieskończonością.
Święty Augustyn głosił, że dzieła miłosierdzia, jakimi bez wątpienia będą modlitwy, są potężną pomocą dla cierpiących dusz. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami. Liczne przekazy Świętych podają, że dusze czyśćcowe, choć same nie mogą sobie pomóc, chętnie wspierają nas, którzy modlimy się w ich intencji.
Stała pamięć modlitewna rodzi nadprzyrodzoną więź pomiędzy dwoma światami i nieskończoną wdzięczność tych, których kiedyś mamy nadzieję spotkać po śmierci. Wspomnieć przy tym należy, że przecież i nasz czas tu na ziemi jest policzony, każdy z nas stanie przed oczyszczającym ogniem Bożej miłości, w którego żarze spalać się będą nasze niedoskonałości. Jakże wielką pociechą będą wtedy modlitwy tych, których pozostawiamy na ziemi i wsparcie dusz tych, których sami oblekaliśmy modlitwą.
Adoracje w każdą trzecią sobotę miesiąca, połączone z rozważaniem nauk Świętych oraz śpiewem staropolskich pieśni żałobnych, stworzą przestrzeń także dla Słowa, muzyki, kontemplacji, światła i ciszy.”
ALEKSANDRA ŚWIKSZCZ